środa, 3 kwietnia 2013

VI "Wszyscy nam pomagają..."

Kolejny rozdział.Wena, wena, wena! Narazie mnie nie opuszcza(na szczęście :P)
Mam nadzieję, że czytacie ale proszę, dajcie o sobie znać bo wgl. nie komentujecie :(






                                                                          VI

-Chodźcie, za mną. –powiedziała kobieta i zaprowadziła ich na ulice Pokątną.Czarownica stanęła przed murem i stuknęła kilka razy różdżką w jakąś cegłę.Nagle w murze utworzyło się przejście, przez które przeszliśmy.Ukazała nam się piękna, magiczna ulica.
-Proszę pani?-spytała Stephanie.
-Tak, dziewczynki?-odpowiedziała Molly.
-Gdzie możemy wynająć mieszkanie?-spytała brunetka.
-Najlepiej w Dziurawym Kotle.Zaprowadzę was tam.Ale dlaczego chcecie wynajmować mieszkanie?Przenosicie się do Hogwartu?Przepraszam, że pytam ale wiecie...Ta kobieca ciekawość... -powiedziała pani Weasley.
-Tak, zgadła pani.Przenosimy się do Hogwartu.-powiedziała Rose z uśmiechem.
-To super, będziecie chodzić do szkoły z moimi dziećmi.Chodźcie za mną.-powiedziała ponownie kobieta a przyjaciółki uczyniły co chciała.
 Kiedy doszły do Dziurawego Kotła, Molly pomogła im wynająć pokoje.
-Dziękujemy pani.-powiedziały Rose i Stephanie.
-Nie ma za co, jeśli będziecie chciały na wakacje przyjedźcie do Nory.To mój dom.Poznacie moje dzieci i mam nadzieję, że się z nimi zaprzyjaźnicie.Z resztą na pewno same was zaproszą.To do zobaczenia.-powiedziała pani Weasley i poszła w swoją stronę.Dziewczyny poszły do właśnie wynajętego pokoju.Ściany były koloru beżowego, przy ścianie stały dwa łóżka z białym nakryciem, obok każdego stał mały stolik nocny. W rogu pokoju była brązowa szafa.Podłoga była drewniana.Dziewczyny, po męczącym dniu poszły spać.Rano postanowiły pozwiedzać ul.Pokątną.Kiedy wyszły z Dziurawego Kotła zobaczyły lodziarnie.Skusiły się na dwa duże lody-truskawkowy dla Stephanie i waniliowy-dla Rose.Dziewczyny pozwiedzały kilka sklepów.Kupiły sobie nowe suknie balowe.Nie wiedziały, czego mogą się spodziewać w Hogwarcie.Stephanie kupiła piękną, czerwoną suknię z srebrną różyczką z boku i srebrnym paskiem na górze a Rose kremową suknię z srebrnymi elementami.Zadowolone z zakupów wróciły do wynajętego pokoju.Kiedy weszły do pomieszczenia usłyszały łomot w okno.Podeszły do niego i zobaczyły małą sówkę płomykówkę z dwoma listami.Szybko wpuściły ją do pokoju i wzięły od niej listy.
-Poczekaj...-powiedziała Rose i zaczęła grzebać w swojej walizce.W końcu wyjęła paczkę krakersów.Poczęstowała jednym sówkę a ta odleciała.Obie dziewczyny otworzyły listy.Najwyraźniej były z Hogwartu.

                                                                  Dyrektor Albus DumbleENGORGIOdore
                   (Kawaler Orderu Merlina pierwszej klasy,  Wielki Czar., Gł.Mag, Najwyższa Szycha                Międzynarodowej konfederacji Czarodziejów.)


Szanowna pani Rose Evans.
Mamy przyjemność poinformować panią, że została pani zapisana do szkoły Magii i Czarodziejstwa
Hogwart.Zapisu dokonał pani brat Carlos Evans.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września.Oczekujemy panny sowy nie później, niż 23 sierpnia.

Minerva McGonagall, zastępca dyrektora.
                                                          Hogwart, szkoła Magii i Czarodziejstwa
Umundurowanie:
Studenci czwartego roku muszą mieć:
1.Cztery komplety szat roboczych(czarnych).
2.Jedna zwykła spiczasta tiara dzienna.
3.Dwie pary rękawic ochronnych, ze smoczej skóry.
4.Jeden płaszcz zimowy(zapinki srebrne).
UWAGA- Wszystkie stroje uczniów powinny zaopatrzone być w naszywki z imieniem.

Podręczniki: 
Standardowa księga zaklęć(stopień czwarty) Mirandy Goshawk
Eliksiry(stopień czwarty)
Transmutacja(stopień czwarty)
Tysiąc magicznych ziół i grzybów
itd.  
Pozostałe wyposażenie:
Różdżka,
Kociołek cynowy,
Zestaw szklanych fiolek,
Teleskop,
Miedziana waga z odważnikami.
Studentom wolno także posiadać zwierzęta(ropucha, sowa, szczur, kot)Uczniom do 17 lat nie wolno używać czarów poza szkołą.
  
Stephanie dostała taki sam list tylko z listą rzeczy do kl.III.

-No to co?-spytała Rose-Idziemy na zakupy!-powiedziała z radością i poszły z listami zakupów.
 Najpierw poszły do sklepu z szatami u Madame Malkin.Nie wiedziały, że mają tam iść ale wielka tablica z napisem "Wielka obniżka cenowa szaty i nie tylko!" rzucała się w oczy.    
Kiedy weszły zobaczyły wysoką kobietę o upiętych, brązowych lokach.
-Już mierzymy.-powiedziała kobieta z uśmiechem i podeszła do nich.Kazała stanąć im na specjalnych podestach.Mierzyła wysokość dziewczyn i dopasowywała odpowiednią szatę.W końcu skończyła a dziewczyny kupiły ubrania.
-Przepraszam, wie pani, gdzie tu można kupić książki, fiolki szklane, składniki do eliksirów, teleskop i sowy?-spytała Rose.
-Widzę, że jesteście nowe.-powiedziała Madame Malkin i pokazała im drogę do wszystkich sklepów z potrzebnymi rzeczami do szkoły.Najpierw poszły po książki.
-Poproszę:
Standardową księgę zaklęć-Stopień czwarty, I...resztę książek potrzebnych na czwarty rok nauki w Hogwarcie.-to mówiąc uśmiechnęła się.Kasjerka poszła na chwilę na zaplecze i przyszła z wielkim stosem książek.
-To wszystko?-spytała z miłym uśmiechem.
-Nie, poprosimy jeszcze wszystkie książki potrzebne do Hogwartu na trzeci rok idwa pióra oraz atrament.-powiedziała Stephanie.Sympatyczna pani znów udała się na zaplecze ale po chwili wróciła ze stosem książek dla Stephanie, piórami i atramentem.Cena wyniosła 145 galeonów i 17 sykli.
-Do widzenia!-powiedziały dziewczyny wychodząc ze sklepu.
-Jeszcze tylko składniki do eliksirów, teleskop, waga i sowy.-powiedziała Rose.
     Po powrocie z zakupów dziewczyny zasnęły.Następnego dnia próbowały upchać wszystko w swoich kufrach.Niestety.
-Czekaj, było takie zaklęcie powiększające od środka.Babcia mi coś o nim mówiła tylko...jak brzmiało...Chyba Engorgio.Tylko kto by za nas rzucił to zaklęcie?-zastanawiała się głośno Rose.Zdecydowała się poprosić jakąś przechodzącą osobę.Zeszła na dół i natknęła się na jakąś starszą, pulchną kobietę.
-Proszę pani, czy może mi pani pomóc?-spytała szatynka.
-Dobrze, ale o co chodzi?-spytała czarodziejka.
-Niech pani idzie za mną.-powiedziała Rose i zaprowadziła ją do pokoju nr.5.
-Widzi pani te kufry?Trzeba na nie rzucić zaklęcie Engorgio aby je powiększyć od środka.
My niestety nie możemy czarować poza szkołą.Zrobi to pani dla nas?-spytała Rose.    
-Oczywiście dziewczynki.-powiedziała kobieta.-Engorgio!
-Dziękujemy pani bardzo.Do widzenia!-powiedziały dziewczyny.
-Do widzenia.-powiedziała kobieta i wyszła.
-Wszyscy nam pomagają.-powiedziała Stephanie z uśmiechem i spakowały kufry.
         Pozostałe dni minęły im bardzo szybko.Zanim się obejrzały nadszedł oczekiwany dzień-1 września.



Wiem, że krótko ale jest już późno i muszę kończyć.Jutro postaram się napisać więcej.
Dziękuję i Dobranoc.
~Expulso(Natalia)  
    
 








 

4 komentarze:

  1. Fajny ten rozdział dzisiaj jescze napiszesz bo tak się wciągnełam , że bardzo chce czytać więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz mi, ale jakoś nie polubię tych dziewczyn. :(
    Wydaje mi się że wiem co masz w planach. I to o czym myślę nie jest fajne...
    Mam nadzieję, że Hermiona będzie z Fredem lub George'm.
    Ale mam też nadzieję, ze ani Fred a ni George nie będzie ze Steph lub Rose...
    Są zauważalne drobne błędy ale nie chce mi się ich pisać.
    Pozdrawiam.
    PS. USuń weryfikację komentarzy! To uciążliwe, dlatego nie chcą komentować...
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Rose miala byc z Georgem ale no cóż jednak będzie z kimś innym...może.
      Mam juz pomysl jak to rozwine.George pobędzie jakies 3-4 dni z Rose a potem sie rozejdą. No, Doooobry pomysł :P Albo po prostu usune z powiesci Steph. i Rose...Zastanowie sie...Dzieki za rady ;3

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń