czwartek, 11 kwietnia 2013


          Nagle ktoś zawiązał jej oczy chustką...

-Hermiono nie bój się, poczekaj chwilkę.-usłyszała znajomy głos Harry`ego.Po chwili brunet odwiązał jej chustkę z oczu a ona zobaczyła przed sobą klęczącego z kwiatami Rona.Harry po cichu się wycofał.

-Hermiono Jean Granger.Zostaniesz moją dziewczyną?-spytał rudzielec.Hermiona miała odmówić bo nadal czuła coś do Freda.Ale po chwili zobaczyła w myślach Angelinę i Freda trzymających się za ręce.Od razu zmieniła nastawienie.

-Ta...Tak.-odpowiedziała i po chwili była w ramionach Rona.Pocałował ją w usta.

-Muszę iść do biblioteki.-powiedziała Hermiona i wyszła.

-Ok.-odpowiedział na pożegnanie.

       A Hermiona biegła ile sił w nogach.Kiedy dotarła do biblioteki usiadła na fotelu, który stał w kącie.Zaczęła płakać.Łzy same cisnęły się do jej oczu.

"Co ja zrobiłam?Nie kocham go przecież..."-myślała szatynka.Siedziała tak długo i nagle przypomniała sobie o wypracowaniu z eliksirów.Szybko poszukała odpowiedniej książki."Najsilniejsze eliksiry" widniał tytuł na książce, którą wypożyczyła.Szybko wróciła do Pokoju Wspólnego.Stał tam Ron.

-Hermiono, muszę ci coś powiedzieć.-powiedział młody Weasley.

-Taak?-spytała szatynka.

-Myślę, że zbyt się pospieszyliśmy.I...jednak bądźmy przyjaciółmi.-odpowiedział Ron.

-Masz rację.-powiedziała z uśmiechem.Cieszyła się, że nie będzie musiała ukrywać tego, że go nie kocha.

Ale wydawało jej się to trochę dziwne.Zaledwie 4 godz. temu klęczał tu z kwiatami a teraz ją rzucił.No cóż...chyba go do końca nie poznała.Poszła do dormitorium i zaczęła pisać swoje wypracowanie.Miało dokładnie dwie stopy a brzmiało ono tak:

"Eliksir wielosokowy jest  jednym z najbardziej skomplikowanych i najtrudniejszych eliksirów, jakie są na świecie. Dzięki niemu człowiek na jedną godzinę zamienia się w inna osobę, której odrobina ciała(włos, paznokieć itp.) jest w jego eliksirze. Jest on również jednym z najniebezpieczniejszych eliksirów, ponieważ działa on tylko na ludzi. Istoty nie w pełni ludzkie nie mogą korzystać z tego eliksiru (np. półolbrzymy, najprawdopodobniej również wilkołaki). Skutki próby zamiany człowieka w zwierzę mogą być bardzo niebezpieczne i trudne do przewidzenia. Nawet najbardziej doświadczeni czarodzieje mają z tym eliksirem drobne kłopoty. Eliksir ten jest bardzo trudny do uwarzenia ze względu na składniki do niego potrzebne.Wygląd eliksiru znany jest dopiero po uwarzeniu go.Wypijając eliksir Wielosokowy osoba może zmienić płeć, rasę i wiek, ale nie gatunek.Składniki eliksiru też coś symbolizują.

Na przykład muchy siatkoskrzydłe miały sugerować przeplatanie się lub łączenie dwóch tożsamości, pijawki symbolizują wysysanie jednej istoty z drugiej, a róg dwurożca - ideę dualizmu.

Składniki eliksiru:

 -muchy siatkoskrzydłe - można je kupić za kilkanaście knutów na Pokątnej. Są szybkie i trudne do złapania więc lepiej je kupić.
-ślaz(najlepiej zerwany w czasie pełni księżyca)- występuje w całej Europie i USA oraz południowej Azji.
-rdest ptasi - jest to pospolity chwast. Łatwo go znaleźć przy drogach i na pastwiskach.
-skórka boomslanga - bardzo rzadki składnik. Boomslang jest wężem występującym głównie na południu Afryki i Madagaskarze.
-sproszkowany róg dwurożca-mityczny potwór żywiący się ludzkim mięsem. Najlepiej poszukać w aptece na Pokątnej.
-pijawki- pasożyty, pierścienice, można je znaleźć na terenach podmokłych.
-część osoby w którą się wcielamy (polecam włos)
-woda-H2O."

Choć wydaje się krótki w rzeczywistości ma dwie stopy(ok.60 cm.)Szatynka mogła napisać więcej ale co było dziwne nie chciało jej się.Przebrała się w pidżamę i weszła pod cieplutką kołdrę.Po chwili zasnęła.

  Ten miesiąc minął im bardzo szybko.Pewnego dnia dyrektor ogłosił, że niedługo(za tydzień) przyjadą dwie inne szkoły Beauxbatons i Durmstrang.Wszyscy ucieszyli się na tę wiadomość.Mieli okazję poznać nowe osoby.Kiedy Hermiona wracała z obiadu wpadła na jakiegoś Ślizgona.

-Przepraszam.-mruknęła.

-Nie ma za co.Jestem Eric.Eric Williams a ty?-zapytał z uśmiechem.

-Hermiona Granger.-odpowiedziała również uśmiechając się.

-Może dasz się zaprosić na spacer?-spytał brunet.

-Oczywiście chodźmy.-powiedziała Hermiona.Szli rozmawiając.Okazało się, że mają wiele wspólnego.

Usiedli obok jeziora, pod rozłożystym dębem.

-No więc...-zaczął Eric.

-No więc...?-spytała szatynka z uśmiechem.

-Podobaszmisięodtrzeciejklasy.-wyrzucił chłopak.

-Co?-zaśmiała się Hermiona.

-Podobasz mi się od trzeciej klasy.-powiedział brunet.Szatynka poczuła, że się rumieni.

-Miło mi.-powiedziała zarumieniona Gryfonka.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu to powiedziałem.-rzucił Ślizgon i zbliżył swoją twarz do jej.Dzieliły ich milimetry.Pocałował ją a ona oddała pocałunek.Wiedziała, że potrzebuje kogoś bliskiego.Nawet jeśli miał to być Ślizgon.Po chwili oderwali się od siebie i spojrzeli sobie głęboko w oczy.

-To może już chodźmy.Robi się późno.-powiedział Ślizgon i zaprowadził ją pod portret Grubej Damy.Na pożegnanie objął ją ramieniem a ona pocałowała go w policzek.

-Dobranoc.-szepnęła.


                   Hermiona obudziła się i spojrzała na zegarek.Była 5:00. Pomyślała, że i tak już nie zaśnie więc poszła do łazienki i wzięła długą kąpiel.Wlała do wanny swój ulubiony arbuzowy olejek.Po 30 min. ubrała się wzięła książkę do transmutacji i zeszła do Pokoju Wspólnego.Zastała tam...Rona i Lavender.Spali wtuleni w siebie.Hermiona szybko wróciła do dormitorium.Była wściekła."To dlatego mnie rzucił!"-pomyślała i pogrążyła się w lekturze.Nagle usłyszała stukanie w okno.Otworzyła je i zobaczyła małą sówkę płomykówkę z listem w dziobku.Szatynka wzięła pergamin i nakarmiła sówkę krakersem.Po chwili płomykówka odleciała a Gryfonka przeczytała list.

                                               
          "Jest jedna osoba,
          którą tak kocham.
         Brakuje mi jej ciepła
         i czułych słów.
         Chciałbym być u jej boku...
         Lecz nie wiem jak los się potoczy...
         Czas pokaże, nikt nie wie jak to się skończy.
                                                                                  F.Ż."



 Hermiona przeczytała wiadomość kilka razy.
"Hmm...pewnie to jakaś pomyłka..."-pomyślała.-"Ale nie...To nie może być pomyłka.
Przecież sowie mówi się do kogo ma być wiadomość.Tylko kim jest ten F.Ż.?"-zadawała sobie to pytanie.
              Ten miesiąc minął bardzo szybko.Nie dostawała już liścików od nieznajomego. Chodziła z Ericem a Fred z Angeliną.Kiedy wydawało się, że wszystko już jest dobrze zastała ją nie miła niespodzianka...

 Postanowiłam iż od teraz będę pisać w aranżacji pierwszoosobowej i perspektyw czyli np.
"*Perspektywa Freda*
 Poszedłem na obiad ale nie chciało mi się jeść."
  Sorki, że tak dawno nie dodawałam ale wiecie nauka itp. Zapraszam na mojego drugiego bloga:
 http://heroskazmuroedsbru.blogspot.com/ jest tam na  razie tylko prolog(b.krótki :/)
ale to się zmieni być może jeszcze dziś lub jutro...;3
Dzięki za czytanie i proszę o komentarze.Mam nadzieję, że zerkniecie na początek drugiego bloga ;).
~Natalka

3 komentarze:

  1. 1. Moim zdaniem trochę za szybko rozwijasz akcję :(
    2. Uważam, że nie potrzebne są te szczegóły typu: pieśń Tiary lub wypracowanie dla Severusa. Pieśń Tiary większość osób zna, a jak wygląda wypracowanie, można się domyślić. :D

    3. Słyszałam, ze Fred miał udowodnić, że to nie jego pamiętnik... a tu chodzi z Angie...
    4. Wątek Romione , ugh idiota Ron, nienawidzę Romione :(

    Jestem ciekawa co będzie dalej :)
    Kiedy następny rozdział?
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń