Kolejna notka mówiłam że będzie jeszcze dziś ;3
III
-A też nic.-odpowiedział Fred.
-Jak to nic, tu zawsze się coś dzieje.-odpowiedziała szatynka z uśmiechem.
Nagle Fred sięgnął po pianę i dmuchną nią w Hermionę.
-Osz ty!Pożałujesz tego!-gryfonka wzięła do ręki garść piany, która po chwili wylądowała na włosach rudzielca.Ten odegrał jej się tym samym.Szatynka zaczęła uciekać po mokrej podłodze.Nagle Hermiona straciła równowagę i upadła.
-Hahahahahaha-śmiał się Fred, lecz dziewczyna nie ruszała się.
-Hermiona-spytał przerażony i pochylił się nad nieruchomą szatynką.
-Hahaha!-krzyknęła Hermiona i dmuchnęła mu pianą w twarz.
-Ej, to było nie fair!-krzyknął rudy.
-Może.-powiedziała gryfonka.Fred zaczął ją gonić a ona uciekała...Aż w końcu razem upadli na podłogę.I w tym momencie wszedł Ron.Był zdenerwowany.Hermiona i Fred natychmiast wstali.
-Ron, to nie tak jak...-zaczęła Hermiona.
-Nie tak jak myślę tak?Wchodzę do kuchni aby się napić a tu co widzę?Mój brat leży na podłodze z moją przyjaciółką.
-Ale Ron, my po prostu upadliśmy.-wyjaśniła szatynka.
-Aaa...upadliście.To dlaczego do jasnej cholery tu jest tyle wody?!Co wy sobie w ogóle myślicie?!Idę do siebie, nie będę wam przeszkadzał.-powiedział Ron i wybiegł z pomieszczenia.
-Przepraszam Miona.Nie przyjmuj się nim.Przejdzie mu.-powiedział Fred.
-Ja...muszę iść do pokoju.-powiedziała Hermiona i poszła na górę.
***
-Co się stało?-spytała Ginny widząc smutną przyjaciółkę.
-Nic.Nic się nie stało.-powiedziała gryfonka.
-Dobra nie będę się dopytywać.-powiedziała ruda i przytuliła Hermionę, po czym usiadła na swoim łóżku.
A Hermiona nawet się nie zorientowała jak zmorzył ją sen.Nie wiedziała, że Ron siedzi w swoim pokoju i pije Ognistą Whisky.Kieliszek za kieliszkiem.Nie przestawał...
Hermiona wstała i spojrzała na zegarek.Była 10:00."To sobie pospałam..."-pomyślała i poszła się ubrać.
"O matko!Jak ja wyglądam!"-pomyślała.Oczy miała zapuchnięte, wielkie wory pod oczami dawały o sobie znać.Była też bardzo blada.Nałożyła niebieskie rurki i różowy T-shirt z nadrukiem "Fatalnych jędz".Popsikała się mgiełką i wyszła.Zapomniała o makijażu ale już nie chciała wracać na górę.
-Dzień dobry.-powiedziała wchodząc do kuchni.
-Siadaj Hermiono.Dobrze się czujesz?Jesteś taka blada.Na szczęście nie będziesz jeść sama.Fred też dopiero wstał.Już schodzi.-powiedziała pani Weasley.
-Jestem trochę niewyspana.Dziękuję za troskę.-odpowiedziała szatynka.
-Ależ to normalne, że się o ciebie trozczę.Jesteś jak członek rodziny.-powiedziała p.Weasley tuląc ją.
-Dziękuję, pani Weasley.-powiedziała Hermiona uśmiechając się.
Wzięła sobie tosta z dżemem.Jedząc odwróciła się rzucili sobie tylko "Cześć" i poszli w swoje
strony.Hermiona do swojego a Fred do swojego pokoju.Szatynka pogrążyła się w swojej ulubionej lekturze "Romeo i Julia".
-Dzieci chodźcie na dół!-zawołała p.Weasley.Po chwili wszyscy ujrzeli pulchną kobietę.Paczka kumpli usiadła na kanapie, tylko Ron stanął z tyłu aby jego rodzice nie wyczuli, że się upił.
-Dzieci.Jak wiecie jedziemy dziś na Pokątną.Teraz tak kto jedzie a kto zostaje?-spytała gospodyni.
-Ja chyba zostanę.Nic nie potrzebuję-odezwała się Hermiona.
-A ja nie jestem w nastroju.Idę do swojego pokoju-rzucił Ron.
Reszta pojechała.Hermiona postanowiła wrócić do lektury.Już miała sięgnąć po książkę, gdy usłyszała pukanie do drzwi.
-Wejdź Ron.-powiedziała nastolatka.
-Cześć chciałbym porozmawiać.-Rzucił stojąc w przejściu.
-Ok, wchodź.-odpowiedziała szatynka.
-Piłeś?-spytała czując odór alkocholu.
-Tylko trochę.(16 kieliszków)-odpowiedział Ron.
-Nie che z tobą rozmawiać w takim stanie.Wróć jak wytrzeźwiejesz.-powiedziała zniesmaczona gryfonka.
-Ależ, wiem że chcesz.-powiedział rudzielec.
-Nie, nie chcę.Wyjdź z tąd.-powiedziała stanowczo szatynka.
-Ale ja chcę.Chcę być tu i ty też.-powiedział Ron.
-Nie!Wyjdź!-krzyknęła Hermiona.
Ale on podszedł do niej i złapał za ramiona.Próbowała się uwolnić ale nic z tego.Był zbyt silny.
-Puszczaj mnie!-krzyczała Hermiona.
-Nie, spróbuj się sama wyrwać.-powiedział rudy.
-Pomocy!-krzyczała.
-Nikogo tu nie ma tylko my.Ja i Ty.-powiedział.
-POMOCY!-krzyczała jeszcze głośniej.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem.Stanął w nich Fred.
-Wyłaź z tąd gnojku!-krzyknął Fred.
-Dobrze ale oto co myślę o tej szlamie.-powiedział i uderzył Hermionę w twarz.Zabolało.Osunęła się na ziemię i ściemniło się jej przed oczami.
***
Hermiona obudziła się w jakimś pokoju.Strasznie piekł jej policzek i bolała głowa.Leżała w pokoju, który dzieliła z Ginny.Obok niej siedział Fred.
-Cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak ty, Fred.-powiedziała i przytuliła się do niego.
Rozdział dobiegł końca ale mam linki do strojów jakie mniej więcej mieli dziś na sobie bohaterzy ;)
1.Ginny-http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1024&bih=638&tbm=isch&tbnid=VLe2HJ3lJ21ZIM:&imgrefurl=http://www.kotek.pl/bloxlite/0,110557,8294075.html%3BGPL_SID%3D3vnSRLSp5pFxKLz9GD6Tt4TLNd9W1pg63kj5zhYh8PrBQJJtj32z!591529083%3FblogName%3Dczekoladaaa%26year%3D2012%26month%3D04%26title%3Dzestawy_ubran_do_szkoly%26counter%3D1%26b%3D1%26order%3Dnajfajniejsze_odwrotnie&docid=bPfnY7-2vRKIMM&imgurl=http://bi.gazeta.pl/im/fotomon/bloxlite/f640x640/22/44/73f55b8e6f.jpg&w=500&h=500&ei=2Z1YUYbLIIuM7AailID4BA&zoom=1&ved=1t:3588,r:8,s:0,i:102&iact=rc&dur=613&page=1&tbnh=176&tbnw=167&start=0&ndsp=15&tx=103&ty=122
2.Hermiona- http://www.google.pl/imgres?start=353&hl=pl&biw=1024&bih=638&tbm=isch&tbnid=e-RAECJkeIpgGM:&imgrefurl=http://zapytaj.onet.pl/Category/003,001/2,20281493,Podoba_Ci_sie_ten_zestaw_ubran__23.html&docid=pFIPyHwXfuioZM&imgurl=http://m.onet.pl/_m/b82eca2314fae411dfab7633c3a2e4ca,62,37.jpg&w=500&h=428&ei=8Z5YUa-zDKnn7Ab27ID4CQ&zoom=1&ved=1t:3588,r:68,s:300,i:208&iact=rc&dur=795&page=19&tbnh=193&tbnw=225&ndsp=20&tx=67&ty=81
3.Fred- http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1024&bih=638&tbm=isch&tbnid=XACU9c3_zKfIrM:&imgrefurl=http://www.aletrendy.pl/zestawy-ubran/wszystkie-zestawy-ubran/%3Fq%3D%26page%3D214&docid=IZNyawsNRlgfrM&imgurl=http://aletrendy.static.idego.pl/media/composite/12500/65.jpg&w=324&h=280&ei=S59YUZLENsiv7AalzIHoCA&zoom=1&ved=1t:3588,r:52,s:0,i:245&iact=rc&dur=4&page=4&tbnh=179&tbnw=210&start=41&ndsp=14&tx=74&ty=107
4.George-To samo co Fred, tylko koszulka z zielonymi paskami ;)
5.Ron-http://www.google.pl/imgres?start=172&hl=pl&biw=1024&bih=638&tbm=isch&tbnid=KVwgeJ4NbVz7dM:&imgrefurl=http://szafa.pl/c12899789-zolta-koszulka-tshirt-meski-l-z-nadrukiem.html&docid=sCoUzx5Sbd_WaM&imgurl=http://img.szafa.pl/ubrania/1/012899789/1353938912/zolta-koszulka-tshirt-meski-l-z-nadrukiem.jpg&w=562&h=1000&ei=H6BYUaW5IYjb7Ab95oDICg&zoom=1&ved=1t:3588,r:75,s:100,i:232&iact=rc&dur=411&page=10&tbnh=179&tbnw=98&ndsp=17&tx=34&ty=74
6.Harry- http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.stylomaniak.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2012%2F09%2F06%2Fbig-star-jesien-zima-201213%2Fever-base1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.stylomaniak.com%2Fnowe-kolekcje%2Fjesien-zima-2012-nowe-kolekcje%2Fbig-star-jesien-zima-201213.html&docid=5rfRExYPRZtlMM&tbnid=rpOyafGewCEsRM&w=600&h=800&ei=46BYUa25CYfR7AbKo4DwCw&ved=0CAMQxiAwAQ&iact=rics Tylko oczywiście zamiast tych butów trampki :P
7.Artur-Garniak :P
8.Molly- http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1024&bih=638&tbm=isch&tbnid=Yh9_807zBpdUiM:&imgrefurl=http://aleseriale.pl/gid,9327,img,298319,page,4,fototemat.html&docid=Jy4J3OQyXCeX5M&imgurl=http://i.wp.pl/a/f/film/033/19/83/0298319.jpg&w=399&h=599&ei=MKJYUaqTJJKQ7Aba5oGYAQ&zoom=1&ved=1t:3588,r:23,s:0,i:155&iact=rc&dur=404&page=2&tbnh=194&tbnw=127&start=14&ndsp=19&tx=71&ty=136
To chyba wszyscy :P
DoZo.Komentujcie!:D //Expulso
niedziela, 31 marca 2013
Jezioro
Pisze już kolejny rozdział...I sie tak zastanawiam...Dzisiaj dostałam dawki weny więc ;)
Tak, chciałabym zmienić temat bloga.Tzn. blog będzie o kilku bohaterach:Hermionie, Fredzie, Alyson (wymyslona), Emily(wymyslona), Mathew(wymyslony) no i oczywiście Ginny, Harry, Ron i pozostałe postacie z HP.Chcę po prostu dodac kilku bohaterów do bloga.Piszcie w komentarzu czy to dobry pomysł.
Rozdział 3 będzie jutro albo jeszcze dziś bo mam dzisiaj naprawdę dużooo weny. :)
II
Wziął ją na ręce i zaczął biec.
-Fred, puść mnie!-krzyczała Hermiona śmiejąc się.Śmiała się ona, śmiała się Ginny, śmiali się wszyscy.Wszyscy...oprócz Rona.Nie był tym taki rozbawiony.Był zdenerwowany.Jego brat niósł w ramionach jego dziewczynę!No dobra...prawie dziewczynę.Kochał Hermionę i myślał, że ona go też.
"To tylko kwestia czasu, zanim będą razem..."-myślał.Ale kiedy widział szatynkę trzymającą się szyi Freda
opanowywała go złość i coś jescze...Zazdrość.Nagle z jego myśli wyrwał go plusk.Doszli do jeziora a powodem plusku była Hermiona wrzucona do wody przez Freda.Jednak gryfonka nie dała się tak łatwo.
Podpłynęła do brzegu i złapała Freda za kostkę.Oboje runęli do wody.Po kilku minutach pływali już wszyscy z wyjątkiem Rona.Rudzielec udał się do pokoju pod pretekstem bólu głowy.Tak naprawdę opracowywał plan jak pozbyć się Freda.Tymczasem reszta paczki świetnie się bawiła w wodzie.Chlapali się, pływali, zrzucali do jeziora siebie nawzajem.Zanim się obejrzeli nadeszła 19:00.
-Musimy już iść,za pół godziny kolacja.-powiedziała Hermiona.Wszyscy się z nią zgodzili i wyruszyli do domu.
-Idę na górę się przebrać-powiedziała szatynka.
-Idę z tobą.-odpowiedziała Ginny.
Po wejściu do pokoju Hermiona założyła szorty i fioletową bluzkę, Ginny zaś założyła czerwone rurki, które idealnie pasowały do jej włosów i biały top.Po przebraniu zeszły na kolację.Mała rudowłosa gryfonka zajęła miejsce obok swojego taty Artura a starszej gryfonce pozostało tylko jedno miejsce.Usiadła obok Freda.
Powoli zaczęła jeść swoje naleśniki.Obejrzała się po kuchni.Pomieszczenie miało beżowe ściany.Tuż przy oknie stał stół z miękkimi krzesłami.Drewniana podłoga lśniła czystością.Obok zlewu stała kuchenka gazowa a trochę dalej kaflowy piec.Uśmiechnęła się.Uwielbiała spędzać tu wakacje.W tym domu panowała taka rodzinna atmosfera.Spojrzała na panią Weasley, na jej ciepły wyraz twarzy.Ta kobieta zawsze chciała mieć dużą rodzinę no i jej się udało.W domu było pełno ludzi i w dodatku wszyscy byli rudzi.Pan Weasley pracował w Ministerstwie Magii w wydziale Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli znanym także jako wydział Niewłaściwego Użycia Czarów.Weasleyowie byli dobrymi ludźmi.Wszystkich darzyli przyjaźnią i dla każdego znalazło się miejsce w ich domu.Nagle Hermionę z rozmyślania wyrwało przeczucie, że ktoś jej się przygląda.Spojrzała na Freda.Gapił się na nią jakby widział ją po raz pierwszy.Szatynka zarumieniła się i spojrzała na swój talerz.O dziwo nic na nim nie było.Tak sie zamyśliła, że nawet nie zauważyła, że zjadła.
-Pani Weasley, ja mogę pozmywać.-powiedziała Hermiona.Wiedziała, że kobieta potrzebuje pomocy.Chociaż to mogła dla niej zrobić.
-Och, dziękuję ci Hermiono.Ja muszę już iść.Odwiedzimy z Arturem Lupina i Tonks.Wrócimy za najwyżej dwie godziny.-powiedziała Molly i po chwili już jej nie było.Hermiona zabrała się do mycia.Miała dużo do zmycia, bo rodzina Weasley była duża.Do tego musiała jeszcze dołożyć siebie i Harry`ego.Czyli w sumie...8 osób.Percy`ego, Billa i Charliego nie było.
-Pomogę ci.-powiedział znajomy głos.Fred.
-Ok,dzięki.-powiedziała szatynka.
-Więc, jak ci minął czerwiec i połowa lipca?-spytał rudzielec.
-A...dobrze, ale było trochę nudno.Cieszę się, że w końcu przyjechałam do Nory.A ci?-odpowiedziała Hermiona.
Sorki że tak krótko ale mój "kochany" braciszek nie daje mi dokończyc ale spróbuję to zrobić jeszcze dziś :) Proszę o komentarze, to dla mnie bardzo ważne.Muszę znać waszą opinię.
Tak, chciałabym zmienić temat bloga.Tzn. blog będzie o kilku bohaterach:Hermionie, Fredzie, Alyson (wymyslona), Emily(wymyslona), Mathew(wymyslony) no i oczywiście Ginny, Harry, Ron i pozostałe postacie z HP.Chcę po prostu dodac kilku bohaterów do bloga.Piszcie w komentarzu czy to dobry pomysł.
Rozdział 3 będzie jutro albo jeszcze dziś bo mam dzisiaj naprawdę dużooo weny. :)
II
Wziął ją na ręce i zaczął biec.
-Fred, puść mnie!-krzyczała Hermiona śmiejąc się.Śmiała się ona, śmiała się Ginny, śmiali się wszyscy.Wszyscy...oprócz Rona.Nie był tym taki rozbawiony.Był zdenerwowany.Jego brat niósł w ramionach jego dziewczynę!No dobra...prawie dziewczynę.Kochał Hermionę i myślał, że ona go też.
"To tylko kwestia czasu, zanim będą razem..."-myślał.Ale kiedy widział szatynkę trzymającą się szyi Freda
opanowywała go złość i coś jescze...Zazdrość.Nagle z jego myśli wyrwał go plusk.Doszli do jeziora a powodem plusku była Hermiona wrzucona do wody przez Freda.Jednak gryfonka nie dała się tak łatwo.
Podpłynęła do brzegu i złapała Freda za kostkę.Oboje runęli do wody.Po kilku minutach pływali już wszyscy z wyjątkiem Rona.Rudzielec udał się do pokoju pod pretekstem bólu głowy.Tak naprawdę opracowywał plan jak pozbyć się Freda.Tymczasem reszta paczki świetnie się bawiła w wodzie.Chlapali się, pływali, zrzucali do jeziora siebie nawzajem.Zanim się obejrzeli nadeszła 19:00.
-Musimy już iść,za pół godziny kolacja.-powiedziała Hermiona.Wszyscy się z nią zgodzili i wyruszyli do domu.
-Idę na górę się przebrać-powiedziała szatynka.
-Idę z tobą.-odpowiedziała Ginny.
Po wejściu do pokoju Hermiona założyła szorty i fioletową bluzkę, Ginny zaś założyła czerwone rurki, które idealnie pasowały do jej włosów i biały top.Po przebraniu zeszły na kolację.Mała rudowłosa gryfonka zajęła miejsce obok swojego taty Artura a starszej gryfonce pozostało tylko jedno miejsce.Usiadła obok Freda.
Powoli zaczęła jeść swoje naleśniki.Obejrzała się po kuchni.Pomieszczenie miało beżowe ściany.Tuż przy oknie stał stół z miękkimi krzesłami.Drewniana podłoga lśniła czystością.Obok zlewu stała kuchenka gazowa a trochę dalej kaflowy piec.Uśmiechnęła się.Uwielbiała spędzać tu wakacje.W tym domu panowała taka rodzinna atmosfera.Spojrzała na panią Weasley, na jej ciepły wyraz twarzy.Ta kobieta zawsze chciała mieć dużą rodzinę no i jej się udało.W domu było pełno ludzi i w dodatku wszyscy byli rudzi.Pan Weasley pracował w Ministerstwie Magii w wydziale Niewłaściwego Użycia Produktów Mugoli znanym także jako wydział Niewłaściwego Użycia Czarów.Weasleyowie byli dobrymi ludźmi.Wszystkich darzyli przyjaźnią i dla każdego znalazło się miejsce w ich domu.Nagle Hermionę z rozmyślania wyrwało przeczucie, że ktoś jej się przygląda.Spojrzała na Freda.Gapił się na nią jakby widział ją po raz pierwszy.Szatynka zarumieniła się i spojrzała na swój talerz.O dziwo nic na nim nie było.Tak sie zamyśliła, że nawet nie zauważyła, że zjadła.
-Pani Weasley, ja mogę pozmywać.-powiedziała Hermiona.Wiedziała, że kobieta potrzebuje pomocy.Chociaż to mogła dla niej zrobić.
-Och, dziękuję ci Hermiono.Ja muszę już iść.Odwiedzimy z Arturem Lupina i Tonks.Wrócimy za najwyżej dwie godziny.-powiedziała Molly i po chwili już jej nie było.Hermiona zabrała się do mycia.Miała dużo do zmycia, bo rodzina Weasley była duża.Do tego musiała jeszcze dołożyć siebie i Harry`ego.Czyli w sumie...8 osób.Percy`ego, Billa i Charliego nie było.
-Pomogę ci.-powiedział znajomy głos.Fred.
-Ok,dzięki.-powiedziała szatynka.
-Więc, jak ci minął czerwiec i połowa lipca?-spytał rudzielec.
-A...dobrze, ale było trochę nudno.Cieszę się, że w końcu przyjechałam do Nory.A ci?-odpowiedziała Hermiona.
Sorki że tak krótko ale mój "kochany" braciszek nie daje mi dokończyc ale spróbuję to zrobić jeszcze dziś :) Proszę o komentarze, to dla mnie bardzo ważne.Muszę znać waszą opinię.
piątek, 29 marca 2013
Znowu w Norze
Ptaki zaczęły swój poranny świergot.Ciepłe promienie słońca wdzierały się do pokoju pewnej
pięknej, właśnie obudzonej dziewczyny.Hermiony Granger.Tak Hermiona wyładniała.
Jej zwykle napuszone włosy zmieniły się w falujące, lekkie loki. Twarz wydoroślała i stała
się poważniejsza i piękniejsza.Hermiona nie zdawała sobie z tego sprawy.Ciągle zajęta była nauką.
Ale...Czy tylko nauką?Od tamtego roku jej głowę zaczął zaprzątać ktoś jeszcze. Rudy, zabawny, zainteresowany quidditchem chłopak.Fred Weasley.Zupełne przeciwieństwo jej samej.W duchu Hermiona
przekonywała się, że nic do niego nie czuje.Jednak...było inaczej.
Hermiona spojrzała na zegarek.Była 8:00."Och,to jeszcze mam sporo czasu"-pomyślała.Dziś wyjeżdżała do państwa Weasley na ostatnie cztery tygodnie wakacji.Miała się do nich przedostać za pomocą proszku Fiuu.Umówiona była z nimi na godz.11:00. Gryfonka nałożyła jeansowe szorty i miętową bokserkę. Lubiła luźne ciuchy.Nie lubiła jakichś wytwornych sukni ani też obcisłych strojów.Nie tolerowała też masy tapety na twarzy, chociaż zrobiła sobie delikatny makijaż.Włosy przeczesała szczotką.Sprawdziła jeszcze czy wszytsko spakowała.Szczotka, olejki do kąpieli, różdżka, ubrania, bielizna, kilka kosmetyków, pidżama, "Romeo i Julia", zdjęcie z wakacji, z którym się nie rozstawała(Harry i Ron obok siebie, Fred i George chichotający i pokazujący im różki i ja i Ginny śmiejące się)fotografia oczywiście się poruszała.Szata, sakiewka z pieniędzmi..."Chyba wszystko"-pomyślała szatynka i poszła na śniadanie.Rodziców nie było, śniadanie oczywiście jej zostawili(tosty z dżemem).Byli w klinice, w końcu byli dentystami.Oprócz śniadania zostawili jej liścik.
"Droga Hermiono!
Pewnie nie zdążymy się z tobą pożegnać przed
Twoim wyjazdem do państwa Weasley.A więc miłego
pobytu córeczko.
Mama i Tata"
"Kochani rodzice"-pomyślała Hermiona i uśmiechnęła się.Weszła do salonu i spojrzała na wielki zegar wiszący nad kominkiem, którym miała przedostać się do Nory. Tak do Nory. Nie mogła się doczekać. Zobaczy tam Rona, Ginny, Georga i...Freda."Ciekawe czy on mnie lubi?"- pomyślała i sięgnęła do regału po jakąś książkę. Wybrała "Władca pierścieni:Drużyna pierścienia". O dziwo nigdy tej książki nie czytała. Rozsiadła się w fotelu i pogrążyła w lekturze.Książka tak ją zaciekawiła, że nawet nie zauważyła jak wybiła 10:30.Hermiona zamknęła książke i poszła się napić. Po ugaszeniu pragnienia poszła na górę i wzięła swój bagaż.Ponownie zeszła na dół i wzięła do ręki trochę dziwnego proszku.Rzuciła w płomienie i krzyknęła "Nora!".Nagle wokół niej zawirowało i już pędziła by za chwilę wyskoczyć z kominka Weasley`ów. -Dzień dobry!-krzyknęła, otrzepując się.-Witaj Hermiono, tak się cieszę, że przyjechałaś.-powiedziała pani Weasley tuląc ją do siebie.-Jesteś głodna?-spytała.-Nie, nie dawno jadłam.-odpowiedziała Hermiona i poszła na górę. -Aaaaa, Hermiona! Wreszcie jesteś! Ładnie wyglądasz.-krzyknęła Ginny rzucając jej się na szyję.-Cześć Ginny-odpowiedziała jej.I tak wszyscy się z nią przywitali.Harry, Ron, George no i Fred. Podszedł i jak inni przytulił ją i powiedział, że pięknie wygląda.A ona poczuła, że się rumieni.On chyba to zauważył bo odpowiedział jej uśmiechem."Jak on się pięknie uśmiecha..."-pomyślała szatynka i poszła do pokoju, który dzieliła z Ginny.-Pani pozwoli, że pomogę.-powiedział jakiś męski głos, chwytając jej walizkę.-Och, dziękuję Fred-powiedziała Hermiona rumieniąc się i szybko odwróciła wzrok.-No wiesz, jestem przecież George-odpowiedział bliźniak-Och, przepraszam George-odpowiedziała Hermiona z zawodem-Żartowałem, jestem Fred-odpowiedział rudzielec uśmiechając się.A Hermiona śmiejąc się pogładziła go po włosach.Teraz i on się zarumienił ale szybko odwrócił wzrok, żeby to ukryć.Po wniesieniu walizek Hermiona je rozpakowała i postanowiła porozmawiać z Harrym.Wychodząc z pokoju akurat go spotkała.-O, Harry czemu jesteś tak wcześnie, przecież miałeś być tu dopiero za tydzień.-zapytała szatynka-Sam nie wiem.Teleportował mnie wczoraj pan Weasley, powiedział, że jak będę tu wcześniej to będzie lepiej.-odpowiedział jej brunet.-Hmm...muszę już iść spotkamy się później.Cześć.-powiedziała Hermiona.-Cześć-odpowiedział jej Harry.A Hermiona poszła pogadać z Ginny.Obiecała jej rozmowę.
-O, Hermiona, już jesteś.Gdzie byłaś?-zapytała ruda.-Rozmawiałam z Harrym.-odpowiedziała jej szatynka.
-Aha.Co robiłaś w tamtym miesiącu?-spytała młodsza Gryfonka-A nic, spędziłam go z rodzicami a ty?-spytała Hermiona-Wiesz, związałam się z Harrym.On jest taki słodki.-powiedziała Ginny rumieniąc się-To gratulacje!-powiedziała Hermiona przytulając rudą.Nagle do pokoju wparowali bliźniacy.Fred zerknął na Hermionę.-Mamy taki pomysł.Idziemy nad jezioro.Idziecie z nami?-spytał George.-Tak, oczywiście.-powiedziała Ginny.-A ja jakoś nie mam ochoty...Idźcie sami.-powiedziała szatynka.-Ależ nie, ty idziesz z nami powiedział Fred i wziął ją ręce.
No, narazie to tyle.Mam nadzieję, że będziecie czytać mojego bloga. Przepraszam za błędy, dopiero zaczynam, więc nie wiem nawet jak wstawić szablon ale zaraz poszukam na necie.;) Proszę o komentarze i opinię, bo nie wiem czy pisać dalej ;3
pięknej, właśnie obudzonej dziewczyny.Hermiony Granger.Tak Hermiona wyładniała.
Jej zwykle napuszone włosy zmieniły się w falujące, lekkie loki. Twarz wydoroślała i stała
się poważniejsza i piękniejsza.Hermiona nie zdawała sobie z tego sprawy.Ciągle zajęta była nauką.
Ale...Czy tylko nauką?Od tamtego roku jej głowę zaczął zaprzątać ktoś jeszcze. Rudy, zabawny, zainteresowany quidditchem chłopak.Fred Weasley.Zupełne przeciwieństwo jej samej.W duchu Hermiona
przekonywała się, że nic do niego nie czuje.Jednak...było inaczej.
Hermiona spojrzała na zegarek.Była 8:00."Och,to jeszcze mam sporo czasu"-pomyślała.Dziś wyjeżdżała do państwa Weasley na ostatnie cztery tygodnie wakacji.Miała się do nich przedostać za pomocą proszku Fiuu.Umówiona była z nimi na godz.11:00. Gryfonka nałożyła jeansowe szorty i miętową bokserkę. Lubiła luźne ciuchy.Nie lubiła jakichś wytwornych sukni ani też obcisłych strojów.Nie tolerowała też masy tapety na twarzy, chociaż zrobiła sobie delikatny makijaż.Włosy przeczesała szczotką.Sprawdziła jeszcze czy wszytsko spakowała.Szczotka, olejki do kąpieli, różdżka, ubrania, bielizna, kilka kosmetyków, pidżama, "Romeo i Julia", zdjęcie z wakacji, z którym się nie rozstawała(Harry i Ron obok siebie, Fred i George chichotający i pokazujący im różki i ja i Ginny śmiejące się)fotografia oczywiście się poruszała.Szata, sakiewka z pieniędzmi..."Chyba wszystko"-pomyślała szatynka i poszła na śniadanie.Rodziców nie było, śniadanie oczywiście jej zostawili(tosty z dżemem).Byli w klinice, w końcu byli dentystami.Oprócz śniadania zostawili jej liścik.
"Droga Hermiono!
Pewnie nie zdążymy się z tobą pożegnać przed
Twoim wyjazdem do państwa Weasley.A więc miłego
pobytu córeczko.
Mama i Tata"
"Kochani rodzice"-pomyślała Hermiona i uśmiechnęła się.Weszła do salonu i spojrzała na wielki zegar wiszący nad kominkiem, którym miała przedostać się do Nory. Tak do Nory. Nie mogła się doczekać. Zobaczy tam Rona, Ginny, Georga i...Freda."Ciekawe czy on mnie lubi?"- pomyślała i sięgnęła do regału po jakąś książkę. Wybrała "Władca pierścieni:Drużyna pierścienia". O dziwo nigdy tej książki nie czytała. Rozsiadła się w fotelu i pogrążyła w lekturze.Książka tak ją zaciekawiła, że nawet nie zauważyła jak wybiła 10:30.Hermiona zamknęła książke i poszła się napić. Po ugaszeniu pragnienia poszła na górę i wzięła swój bagaż.Ponownie zeszła na dół i wzięła do ręki trochę dziwnego proszku.Rzuciła w płomienie i krzyknęła "Nora!".Nagle wokół niej zawirowało i już pędziła by za chwilę wyskoczyć z kominka Weasley`ów. -Dzień dobry!-krzyknęła, otrzepując się.-Witaj Hermiono, tak się cieszę, że przyjechałaś.-powiedziała pani Weasley tuląc ją do siebie.-Jesteś głodna?-spytała.-Nie, nie dawno jadłam.-odpowiedziała Hermiona i poszła na górę. -Aaaaa, Hermiona! Wreszcie jesteś! Ładnie wyglądasz.-krzyknęła Ginny rzucając jej się na szyję.-Cześć Ginny-odpowiedziała jej.I tak wszyscy się z nią przywitali.Harry, Ron, George no i Fred. Podszedł i jak inni przytulił ją i powiedział, że pięknie wygląda.A ona poczuła, że się rumieni.On chyba to zauważył bo odpowiedział jej uśmiechem."Jak on się pięknie uśmiecha..."-pomyślała szatynka i poszła do pokoju, który dzieliła z Ginny.-Pani pozwoli, że pomogę.-powiedział jakiś męski głos, chwytając jej walizkę.-Och, dziękuję Fred-powiedziała Hermiona rumieniąc się i szybko odwróciła wzrok.-No wiesz, jestem przecież George-odpowiedział bliźniak-Och, przepraszam George-odpowiedziała Hermiona z zawodem-Żartowałem, jestem Fred-odpowiedział rudzielec uśmiechając się.A Hermiona śmiejąc się pogładziła go po włosach.Teraz i on się zarumienił ale szybko odwrócił wzrok, żeby to ukryć.Po wniesieniu walizek Hermiona je rozpakowała i postanowiła porozmawiać z Harrym.Wychodząc z pokoju akurat go spotkała.-O, Harry czemu jesteś tak wcześnie, przecież miałeś być tu dopiero za tydzień.-zapytała szatynka-Sam nie wiem.Teleportował mnie wczoraj pan Weasley, powiedział, że jak będę tu wcześniej to będzie lepiej.-odpowiedział jej brunet.-Hmm...muszę już iść spotkamy się później.Cześć.-powiedziała Hermiona.-Cześć-odpowiedział jej Harry.A Hermiona poszła pogadać z Ginny.Obiecała jej rozmowę.
-O, Hermiona, już jesteś.Gdzie byłaś?-zapytała ruda.-Rozmawiałam z Harrym.-odpowiedziała jej szatynka.
-Aha.Co robiłaś w tamtym miesiącu?-spytała młodsza Gryfonka-A nic, spędziłam go z rodzicami a ty?-spytała Hermiona-Wiesz, związałam się z Harrym.On jest taki słodki.-powiedziała Ginny rumieniąc się-To gratulacje!-powiedziała Hermiona przytulając rudą.Nagle do pokoju wparowali bliźniacy.Fred zerknął na Hermionę.-Mamy taki pomysł.Idziemy nad jezioro.Idziecie z nami?-spytał George.-Tak, oczywiście.-powiedziała Ginny.-A ja jakoś nie mam ochoty...Idźcie sami.-powiedziała szatynka.-Ależ nie, ty idziesz z nami powiedział Fred i wziął ją ręce.
No, narazie to tyle.Mam nadzieję, że będziecie czytać mojego bloga. Przepraszam za błędy, dopiero zaczynam, więc nie wiem nawet jak wstawić szablon ale zaraz poszukam na necie.;) Proszę o komentarze i opinię, bo nie wiem czy pisać dalej ;3
Subskrybuj:
Posty (Atom)